Moje zdjęcia

wtorek

Część 18. Jak za szklaną ścianą

Na początku lat 60.XX w. rodziny Weroniki i Józefa, który mieszkał na Pomorzu, pożegnały
na zawsze babcię Józefę, która zmarła w 1960 r. i babcię Annę, która odeszła w 1963 r. Obie
spoczęły na cmentarzu Bródnowskim obok swoich mężów Franciszków, którzy zmarli w 1939 r.
Anna i Józefa żyły w okresie wielkich przemian polityczno-społecznych oraz wielkiego postępu technologicznego. Były świadkami wynalazków takich jak silnik gazowy, telefon, żarówka, fotografia, radio i telewizja. Przeżyły w Warszawie rządy rosyjskiego zaborcy, I wojnę światową i odzyskanie przez Polskę niepodległości. Cierpiały w czasie napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę i z powodu 5.letniej okupacji kraju. W wiadomościach radiowych słyszały o pierwszych satelitach krążących
po orbicie okołoziemskiej i zwierzętach wystrzelonych w kosmos, które powróciły na Ziemię.
Niestety, słyszały też o „budowaniu i utrwalaniu” w Polsce socjalizmu, którego symbolem był Pałac
Kultury i Nauki (im.J.Stalina) jako "dar narodów ZSRR dla narodu polskiego" . Stanął w centrum
Warszawy na miejscu ocalałych z wojennej pożogi kamienic i przez to kilka ulic zniknęło z mapy miasta.

Po śmierci matki 60.letnia Weronika pierwszy raz w swoim życiu podjęła stałą pracę. Przedtem dorywczo opiekowała się małymi dziećmi znajomych. Wanda znalazła w Warszawie ogłoszenie
że apteka poszukuje osoby do sprzątania i Weronika podjęła się tej pracy. Była bardzo zadowolona
z pracy i z tego, że przez 5 lat mogła codziennie dojeżdżać do Warszawy, do której stale tęskniła. Zapracowała też na własną emeryturę.
Wciąż mieszkała pod Warszawą w letnim domku na posesji bogatego krawca. Najstarsza wnuczka odwiedzała ją czasem po lekcjach. Przed powrotem matki z pracy dziewczyna biegła wąską ścieżką pod starymi dębami wzdłuż torów kolejowych. Na kilka minut wchodziła do babci czasem przez zawsze otwarte okno. Spotkania te były milsze niż w dzieciństwie, kiedy matka była przeciwna tym odwiedzinom. Weronika chętnie opowiadała o swoim życiu, ale nie chciała powiedzieć - co to jest Katyń oraz dlaczego brat babci - Władysław nie może wrócić do Polski.
Weronika nie odwiedzała rodziny Wandy, bo córka odnosiła się do niej nieprzychylnie. W ich domu atmosfera zawsze była napięta. Rodzice nie rozmawiali z dziećmi, tylko wydawali im polecenia. Siostry i bracia nie rozmawiali ze sobą. Wanda skarżyła się najstarszej córce na młodsze dzieci ,
a ona była przekonana, że jest jedynym wsparciem dla matki . Nie dociekała prawdy. W ich rodzinie wszyscy zajmowali się własnymi problemami i nie interesował ich świat zewnętrzny.
W świecie natomiast zachodziły dynamiczne zmiany we wszystkich dziedzinach życia. Ludność masowo odpływała ze wsi do miast, bo potrzeba było wielu rąk do pracy w rozwijających się różnych gałęziach przemysłu - szczególnie samochodowego i lotniczego. Budowano drogi szybkiego ruchu, mosty, tunele i lotniska. Powstał przemysł kosmiczny i odbyły się loty na orbitę okołoziemską
i na Księżyc. W medycynie upowszechniono stosowanie witamin, antybiotyków i szczepionek
m.in. przeciwko polio, błonicy, krztuścowi i odrze. Rozwijała się chirurgia. Dokonano pierwszego przeszczepu nerki, potem serca. Udało się pierwsze połączenie internetowe. Szybki rozwój wysokich technologii nazwano III rewolucją naukowo-techniczną.
Niestety, wciąż odczuwano strach przed wybuchem III wojny światowej, bo światowe mocarstwa były w stanie zimnej wojny. Symbolem podziału świata na dwa wrogie systemy stał się w roku 1961 mur berliński, który miał powstrzymywać emigrację do wolnego świata. W Europie środkowo-wschodniej panował reżim komunistyczny.

W Polsce też zachodziły zmiany. Nadszedł czas „małej stabilizacji" . Partyjne dyrektywy nie zdusiły
w Polakach chęci do życia w bardziej kolorowym świecie, bo wiedzieli, że taki istnieje. Warszawiacy
i przyjezdni umieli radzić sobie z niedostatkami w zaopatrzeniu sklepów. Odzież niedostępną
w państwowych sklepach kupowali na bazarach za nielegalne dolary. W Baltonie i Pewexie
(sklepach walutowych) – za „legalne bony” kupowali zachodni alkohol, zachodnie papierosy,
kosmetyki i prawdziwe dżinsy. Pod wpływem zachodnich trendów moda szybko zmieniała się.
Początkowo kobiety naśladowały kreacje aktorek Brigitte Bardot i Audrey Hepburn.
Suknie w geometryczne wzory były rozkloszowane i sięgały do kolan, miały zaznaczoną talię i dekolt . Modne stały się rękawiczki, duże okulary, kolczyki i buty na obcasie. Fryzury były mocno natapirowane i upięte w koki.
Po kilku latach moda zmieniła radykalnie razem z "szaleństwem" związanym z zespołem The Beatles. Zapanowały sukienki mini , a u mężczyzn modne stały się spodnie-dzwony, albo spodnie do kostek
i w kant do butów sztybletów. Okrągłe okulary przeciwsłoneczne tzw. lenonki świadczyły o podążaniu za modą.
Muzyka młodzieżowa dotarła do Polski, ale rock’n’rolla nazywano tu big- beate’em, gdyż władze były przeciwne jakimkolwiek kontaktom z Zachodem. Rytmiczną muzykę do nieskomplikowanych tekstów wykonywały wtedy polskie zespoły młodzieżowe - Tajfuny, Czerwono-Czarni, Czerwone Gitary, Niebiesko-Czarni. W 1963 r. ich piosenki królowały na I festiwalu polskiej piosenki w Opolu,
który transmitowała telewizja.
Najstarsza córka Wandy i Stefana nie była, jak jej koleżanki , zainteresowana upiększaniem swojego wyglądu, spacerami z kolegami i uczęszczaniem na prywatki. W czasie wolnym od domowych obowiązków czytała książki , kolekcjonowała wycięte z czasopism zdjęcia aktorów, słuchała w radiu najnowszych polskich piosenek. Z przyjemnością chodziła do szkoły.

Zajęcia w LO prowadzili nauczyciele - pasjonaci . Lekcje wychowania fizycznego i zajęcia pozalekcyjne w ramach szkolnego koła sportowego profesjonalnie prowadziła nauczycielka po wyższych studiach, bardzo lubiana przez wszystkich uczniów. Z anglistką byli na obozie wędrownym w Pieninach. Polonistka zabierała uczniów do teatrów w Warszawie.

Po dwóch latach nauki w LO córka Wandy i Stefana spodziewała się, że uczniem liceum zostanie też jej młodszy brat, który skończył szkołę podstawową jako jeden z najlepszych uczniów. Była bardzo zawiedziona, kiedy matka kazała synowi uczyć się zawodu w warsztacie samochodowym, a on zgodził się. Miał jednak żal do siostry, że go przed decyzją matki nie wybroniła.
Jeździł codziennie do Warszawy i przyuczał się do zawodu elektryka samochodowego początkowo sprzątając warsztat. Po roku został zatrudniony jako młodociany pracownik i chodził po pracy
do 2 letniej zawodowej szkoły wieczorowej. Zarobione pieniądze oddawał matce. Ojciec nie udzielał się w żadnych sprawach rodzinnych. Czasem Wandę i Stefana odwiedzali niezapowiedziani goście . Domownicy nie lubili tych wizyt, bo Stefan był już całkowicie uzależniony od alkoholu. Nie pomogło całoroczne leczenie w ośrodku odwykowym i pobyt na ćwiczeniach wojskowych dla rezerwistów.
Inne sprawy też były przygnębiające. Na ekranach telewizorów widać było amerykańskie dzieci jedzące banany, a w rodzinie Wandy i Stefana nikt nie znał ich smaku. Pomarańcze płynęły do Polski statkami tylko raz w roku przed świętami Bożego Narodzenia. Jak na ironię w radiu nawoływano
do budowania socjalizmu, w którym każdy miał dostąpić jednakowej "szczęśliwości".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz