Moje zdjęcia

poniedziałek

Część 6. Spokojne życie z wnukami

Polacy cieszyli się życiem w wolnym kraju i oddychali z ulgą, że ich dzieci dorastały w czasie pokoju.
Józef utrzymywał rodzinę pracując w handlu, a Weronika zajmowała się córką Wandzią
i pomagała w domu. Po dwóch latach urodziła synka, który przeżył tylko kilka miesięcy.
Kolejny chłopiec - Kazimierz - przyszedł na świat, kiedy Wandzia miała 4 lata.
Na Nowolipkach mieszkała jeszcze siostra Józefa - Elżbieta – przyszła nauczycielka.
Dzięki temu Wandzia w wieku 5. lat nauczyła się czytać , pisać i liczyć.
W mieszkaniu na Nowolipkach było wesoło: dziadek Franciszek w wolnych chwilach grał
na akordeonie, a jego córka Elżbieta - na skrzypcach. Rodzina chętnie słuchała audycji radiowych
z odbiornika kryształkowego.
Latem w niedzielne popołudnia wyprawiano się do Parku Ujazdowskiego, gdzie jedną z atrakcji
była waga krzesełkowa obsługiwana przez specjalnego pracownika.
Waga jest czynna już od 100 lat, ale tylko w ciepłe letnie dni. Znajduje się wciąż w tym samym miejscu, czyli blisko wejścia do parku od strony ul. Górnośląskiej.

W szóstym roku małżeństwa Józef i Weronika spodziewali się kolejnego dziecka.
Na Nowolipkach robiło się coraz ciaśniej. Z Kujaw przyjechała mieszkać u córki Józefy jej matka, kiedy zmarł jej mąż - ojciec Józefy.
Józef, mąż Weroniki pracował dorywczo i nie potrafił zapewnić rodzinie dobrych warunków
do życia. Jego matka nazywała go lekkoduchem i wspierała materialnie synową i wnuki.
Józef często znikał z domu tłumacząc rodzinie, że szuka dobrze płatnej pracy. Nie miał jednak żadnych kwalifikacji i nie próbował tego zmienić.
Dziadkowie - Józefa i Franciszek zadecydowali, a rodzice nie sprzeciwili się, że ich wnuczka
6.letnia Wanda zamieszka w Tarnowskich Górach z ich bezdzietnym dobrze sytuowanym synem Januszem i jego żoną.
Przed wyjazdem z Warszawy dziewczynkę zaszczepiono na czarną ospę w warszawskim Magistracie . Wszystkie dzieci przed rozpoczęciem nauki były szczepione na tę wtedy śmiertelną chorobę.
(Szczepień zaprzestano dopiero w roku 1980.)
Magistrat i siedziba Prezydenta Warszawy mieściły się wtedy w Pałacu Jabłonowskich
przy Placu Teatralnym. Na tyłach Pałacu stacjonował II oddział Warszawskiej Straży Ogniowej.
W 1928 wycofano ze służby konie i strażacy otrzymali 4 strażackie auta marki mercedes.
Alarm pożarowy był ogłaszany przez strażnika chodzącego po galeryjce wokół jednej z wież Pałacu.

Po wyjeździe najstarszej córki do Tarnowskich Gór Weronika zajęła się opieką
nad 2.letnim synem Kazimierzem i urodzoną w niedługim czasie córką Anną.
Niestety, z braku miejsca dla niemowlęcia, musieli wyprowadzić się z Nowolipek na Ochotę
na ul.Grójecką. Mieszkanie wynajął dla nich i opłacił Franciszek - ojciec Weroniki.
Znajdowało się na I piętrze oficyny na trzecim podwórku od ulicy, gdzie była studnia i toaleta,
tzw. sławojka. Był tam też drewniany śmietnik, z którego płynne nieczystości spływały na ulicę
do odkrytego rynsztoka.
Weronika nie mogła liczyć na męża, bo nie szanował siebie i domu, który założył dobrowolnie. Szukała pomocy u innych członków rodziny.
Jej rodzice Anna i Franciszek starali się pomagać swoim zamężnym córkom Jadwidze
i Weronice, które prowadziły swoje domy przy małym udziale mężów.
Od dzieci wymagano pomocy w pracach domowych i szacunku do rodziców, ale ci nie dawali
im dobrego przykładu. Wnuki często gościły w mieszkaniu w Al.Jerozolimskich - tam jadły ciepłe posiłki i czasem nocowały.Anna i Franciszek mieli jeszcze na utrzymaniu najmłodszego syna Władysława, który skończył siedmioletnią szkołę powszechną i chętnie uczył się w Szkole Kolejowej.
Anna i Franciszek przewidywali, że wykształcenie pozwoli synowi na lepsze i ciekawsze życie.
Żałowali, że ich córki były niepiśmienne i w młodym wieku wyszły za mąż bez żadnego przygotowania do dorosłego życia. Ich mężowie też nie mieli wykształcenia, co skutkowało biedą. Istniała wielka przepaść w statusie domów Józefy i Franciszka i Anny i Franciszka. Wykształcone dorosłe dzieci Józefy dzięki nabytym umiejętnościom w pełni korzystały z dóbr materialnych i kulturalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz