Moje zdjęcia

środa

Część 3. Pracowite lata początku XX wieku

Na początku XX wieku, pomimo wielu trudności, jakość życia warszawiaków systematycznie poprawiała się. Codzienne życie naszej warszawskiej rodziny Józefy i Franciszka toczyło się
dość spokojnie pomimo wielu przeciwności losu.
Młoda rodzina radziła sobie w Warszawie dobrze. Franciszek prowadził przedsiębiorstwo dorożkarskie (miał 3 - 4 dorożki).

Podobno był człowiekiem pogodnym i towarzyskim; w niedzielne popołudnia lubił grać
na akordeonie. Józefa prowadziła dom i opiekowała się dziećmi, których urodziła pięcioro
- trzech synów i dwie córki. Dzieci dorastały w atmosferze szacunku do pracy fizycznej
i umysłowej. Dzieci traktowano surowo i wymagano bezwzględnego posłuszeństwa.
Dotyczyło to także ich nauki.
Józefa i Franciszek nie żałowali funduszy i konsekwentnie inwestowali w to,
co najcenniejsze i nie do utracenia - w edukację swoich dzieci. Mogli sobie na to pozwolić,
bo rodzice na Kujawach oraz rodzeństwo Józefy osiadłe w USA wspierało ich materialnie.
Warszawa na przełomie XIX i XX w. była miastem analfabetów.
Wg. spisu z 1886 r. wykształcenie elementarne posiadało 46,1% mieszkańców Warszawy,
średnie - 6,5%, a wyższe tylko - 1,9%. Rosyjski zaborca zezwalał na otwieranie szkół
elementarnych tylko przy parafiach. W miastach były to szkoły 2 - klasowe z 2 nauczycielami,
we wsiach- szkoły jednoklasowe z 1 nauczycielem. Nauka odbywała się w języku rosyjskim.
Wobec małej liczby kandydatów na stanowiska nauczycielskie powoływano synów rosyjskich funkcjonariuszy , strażników i policjantów. Dopiero po strajkach szkolnych w latach 1905-1907 nastąpiła częściowa repolonizacja szkół i urzędnicy carscy wydali zgodę na zakładanie szkół prywatnych.
Tymczasem Warszawa rozrastała się i była coraz piękniejszym miastem.
Oświetlenie ulic i skrzyżowań zapewniały latarnie gazowe, a od 1906 roku świeciły już latarnie elektryczne. W 1908 roku powstał pierwszy warszawski wysokościowiec (51 m)dla szwedzkiego Towarzystwa Akcyjnego Telefonów.
Wtedy też odbyła się przy ul. Wierzbowej premiera pierwszego polskiego filmu fabularnego
- niemej komedii - pt. "Antoś pierwszy raz w Warszawie".
Coraz łatwiej można było przemieszczać się po mieście i podróżować z Warszawy w inne rejony świata. W latach 1904-1914 wybudowano most i wiadukt im. księcia Józefa Poniatowskiego
zwane wówczas III mostem lub Mostem Poniatowskiego.

Komunikację publiczną w mieście stanowiły dorożki, następnie omnibusy konne, potem tramwaje konne, a następnie - tramwaje elektryczne. Jak wyglądała jazda dwukonnym omnibusem,
który zabierał kiedyś do 16 pasażerów, można obecnie sprawdzić na Starym Mieście.

Dzieci Józefy i Franciszka uczyły się i dorastały.
Najstarszy syn Antoni ukończył gimnazjum im. Księżnej Mazowieckiej w Warszawie
i Wyższą Szkołę Handlową w Krakowie. Tam też odbywał służbę wojskową i doszedł
do stopnia podporucznika.
Starsza córka Anna zdała maturę na prywatnej pensji, a młodszy syn- Janusz ukończył Szkołę Techniczną Warszawsko - Wiedeńskiej Kolei Żelaznej przy ul.Chmielnej 88. (Obecnie w tym miejscu są Złote Tarasy, a obok kamień pamiątkowy po budynku Szkoły.)

W pierwszych latach po założeniu tej najstarszej szkoły technicznej w Polsce jej uczniami mogli być tylko poddani rosyjscy. Uczniowie uzyskiwali prawa pracowników kolei, mieli zapewnione bezpłatne podręczniki i opiekę lekarską. Oprócz zajęć praktycznych nauczano podstawowych zasad fizyki, mechaniki, matematyki, budowy maszyn, techniki kolejowej, geografii i rysunków.
Dzięki szkolnej nauce starsze dzieci Józefy i Franciszka w niedługim czasie zasiliły szeregi inteligencji - nowej warstwy społecznej utrzymującej się z pracy umysłowej.
Jedynie młodszy syn Józef nie zdołał ukończyć żadnej szkoły dla zdobycia zawodu, gdyż dość spokojne życie tej rodziny zakłóciły dramatyczne wydarzenia związane z wybuchem I wojny światowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz